Texty písní Eldo Plaża

Plaża

Skrýt překlad písně ›

Zniknęli już idole,
Bohaterowie zeszłych wojen.
Odeszli z pamięci ludzi,
Ich sławę zabrało morze.
Nowi, choć ciągle świecą
Na firmamencie nieba
Jak my, zmienią się w piasek,
Który zmyje ulewa.
W książkach nikt nie wspomni,
Ludzie już nie chcą czytać,
To świat groteski,
Głosu rozsądku już nie słychać.
Nie ma już bohaterów,
Teraz królem jest błazen.
Teraz jest cool, luźno, super, bomba,
Zniszczono powagę.
Sprawiedliwość ma oczy i fiskalną kasę.
Podstawowe wartości spłonęły jak papier.
Usiadłem na tym brzegu,
Woda koiła ból wędrówki,
Słuchałem krzyku mew,
I widziałem w tym ludzi.
Kto głośniej, kto lepiej?
To niekończący się wyścig.
W tych czasach cwaniactwo i spryt to podstawy etyki.
Szukałem sobie podobnych,
Dlatego boli to tak mocno,
Żeby nie zwariować trzeba uciec w samotność.
Tylu nam ludzi podobnych
Wierzyło w świat idealny,
Dziś nie ma nic,
Sami jesteśmy na tej plaży.


Traciliśmy nadzieję
Idąc pod prąd tak silny,
Za rękę z bezczelnością, wiesz,
Sami przeciw wszystkim.
To nie jest serial,
Tu nadzieja umarła,
Ten świat to farsa,
Wolę śnić i spłonąć jak zapałka,
Błysnąć, chociaż na chwilę,
By ogrzać chłód tej nocy.
Może dam życie, energię,
By znowu sens zdobyć
W mieście gdzie każdy róg
Oblepia nachalnie cywilizacja,
Ktoś o tym świecie zapomniał,
Nie wysłał nam światła.
I mimo świadomości,
Że stoję na czymś twardym
Czuję jakby piasek na plaży,
Nikt nie zabroni mi marzyć,
Wędrować tak długo,
Aż sens i spokój znajdę,
Z bohaterami z Olimpu
Siedzieć i pić grappę.
Znaleźć to coś, co
Piętnowano kiedyś jako szaleństwo.
Odnaleźć Boga, bezpieczeństwo,
Przywrócić szlachetność.
To techopolis mnie męczy,
Wysysa z krwią rozsądek.
Zwiększa się świata majątek,
Lecz coraz bardziej znika człowiek.
I tylko w snach mnie tu nie ma,
I tylko w snach czuje radość.
Otwieram oczy
I zamiast plaży znów miasto.


Chcę, byś wysłuchał tych słów,
O jedno proszę, pozwól,
Znajdź w sobie siłę na dobro,
Na wiedzę i na rozum.
Zatrzymajmy się w pędzie.
Nikt nie pamięta, po co biegnie.
Czy na pewno po szczęście?
Czy sam bieg nie jest biegu sensem?
Nic nie jest pewne,
Ja przecież sam wciąż pytam,
Szukam sposobu,
By kiedyś polecieć jak Ikar,
Na skrzydłach tej wolności.
I jeśli mam jak on spaść,
To spadnę jak on,
Ale szczęśliwy,
Bo żyłem naprawdę.
Interpreti podle abecedy Písničky podle abecedy